środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 8 cz.2

                                      Rozdział 8 cz.2

 Oczami Nessie

-Uparta jak ty Bello- powiedział Emmett.Obydwie z mamą pokazałyśmy mu język a on tylko się głośno zaśmiał.

-Ok.Idę do domu-powiedziałam i zaczęłam iść w stronę domku.Słyszałam jam mama zaprasza resztę.Nie miałam nic przeciwko.
-Ness!-Krzyknęła Agnes -Choć!Przemyję twoje rany,opatrzę to  co trzeba itd.
-Ok.Gdzie mam iść?-zapytałam się.
-Choć do kuchni i usiądź na wysepce będzie mi łatwiej-i lekko się uśmiechnęła.Zrobiłam tak jak kazała.Wszyscy patrzyli na mnie nie czułam się z tym dobrze.
-Najpierw głowa,potem pójdziemy do łazienki obejrzę czy nie masz większych ran na ciele ok?
-Dobrzę
Agnes zaczęła coś majstrować przy mojej głowie.Szczypało i piekło.Po chwili zapiekło tak bardzo że nie mogłam powstrzymać się od syku.Mama już była przy mnie, a ja wzniosłam oczy ku niebu.
-Boli?-zapytała się
-Nie-zawsze wolę kłamać w takich sprawach.Ale ona zawszę wie kiedy kłamie, podobno widać to w moich oczach dlatego wolę unikać kontaktu wzrokowego.
-Dobrze Ness.Choć do łazienki u góry-powiedziała Ag.Widziałam jak mama już chce iść z nami więc postanowiłam coś zrobić.
-Mamo.Nie ładnie by było zostawić gości prawda?Lepiej jak z nimi zostaniesz.-powiedziałam jej.
-Ness.Myślę że lepiej będzie jeśli pójdę z tobą.-wiedziałam że jak zobaczy moje poobijane ciało będzie sobie wyrzucać że jest zła matką.Nie chcę tego.
-Nie-powiedziałam-Lepiej Nie
-Ale...
-MAMO!Nie-powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.Poddała się przegrana.
Agnes szła zaraz za mną na schodach.Jeszcze minęły mi twarze wszystkich zebranych.Martwili się o mnie.Nienawidzę kiedy ktoś się o mnie martwi.W łazience Ag kazała mi zdjąć T-shirt i spodnie przyniosła mi moją piżamę.
Powiedziała że jak mnie obejrzy mam wejść pod prysznic i po tym mnie opatrzy i założę ją.Zrobiłam tak jak kazała,patrząc na moje ciało pomyślałam że jest gorzej niż myślałam.Wyszłam spod prysznica założyłam bieliznę rozczesałam włosy i zawołałam Ag.Była przy mnie po 5 sekundach.Opatrzyła mnie kręcąc przy tym głową.Wyszło na to że mam dwie głęboki rany w brzuchu , złamane 4 żebra.ranę na nodze,ranę na głowie i siniaki.Ag boi się że mogę mieć pęknięty żołądek i coś tam jeszcze.Zeszłam na dół razem z moją ciocią.Wszyscy automatycznie popatrzyli na mnie.
-Przepraszam że w piżamie ale tak najlepiej się czuje-powiedziała do Cullen'ów którzy siedzieli na dwóch sofach.
-Nic nie szkodzi.Ważne że tobie jest wygodnie-powiedziała Rosalie.Czekaj......ROSALIE!!!!!????Ta zimna blondi się do mnie odezwała?WOW!!!
-Emmm....Dziękuje-w zamian Blondi uśmiechnęła się do mnie promiennie.Wow x2.
-Ag.Powiedz jakie Ness ma obrażenia?-powiedział Michel.A reszta mu przytaknęła.Ja tylko przewróciłam oczami i poszłam usiąść w fotelu ale zobaczyłam jak mama kiwa do mnie rękom i kazała mi usiąść pomiędzy nią a Bena.Ben próbował zastąpić nam ojca  ale nie wyszło.Nie potrafiłam go tak traktować,choć trochę go tak traktuje mam na myśli że jest dla mnie kimś w rodzaju ojca chrzestnego.
-A więc tak.Ness ma 2 dość głębokie rany w brzuchu już zszyte.Złamane 4 żebra,ranę na nodze siniaki i ranę na głowie.Jeszcze jest prawdo podobieństwo że ma pęknięty żołądek.Zobaczymy czy będzie wymiotować jak coś zje.-Ag zakończyła swój monolog.Wszyscy patrzyli się na mnie zaskoczeni.A ja patrzyłam na TV bez zainteresowania.Nagle poczułam jak mama mnie delikatnie przytula.W jej ramionach poczułam dziwny ciężar na sercu,ona się o mnie troszczy a ja na nią naskakuję.
-Przepraszam-powiedziałam jej i oddałam uścisk-Przepraszam że na mamusię naskoczyłam.Teraz jest mi głupio.
-Nie martw się-powiedziała-Nic się nie stało-Uśmiechnęła się szczęśliwa.A ja oddałam to jeszcze większym uśmiechem ,tak dużym że mama aż zachichotała. 
  -Idę coś zjeść-powiedziałam i poszłam do kuchni.Zrobiłam sobie sałatkę z pomidorem,ogórkiem i śmietaną.Usiadłam przy wysepce a obok mnie Chris który patrzył jak jem.Wiedziałam o co mu chodzi,więc poszłam po drugą łyżeczkę i podałam mu ją.Posłał mi uśmiech, ja tylko wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się łobuzersko.Nagle usłyszałam dzwonek mojego phon'a.Mama Rzuciła mi go a ja go złapałam.Zobaczyłam że mój najgorszy koszmar się ziścił:

Jacob Black Dzwoni

Przestraszona spojrzałam na Chrisa.On spojrzał na ekran telefonu i jego twarz ściągnęła się w gniewie.
-Idę odebrać-powiedziałam  i ruszyłam w stronę tarasu on jednak złapał mnie za rękę.
-Jesteś pewna?
-Tak.Kiedyś muszę z nim porozmawiać-powiedziałam twardo.Mama zmartwiona spojrzała na mnie, posłałam jej uspokajający  uśmiech.Wyszłam na taras i tak wszyscy będą mnie słyszeć ale mówi się trudno.
-Hallo?
-Ness?Jak dobrze że odebrałaś!Przepraszam nie chciałem żeby tak wyszło!To Leah mnie pocałowała ja próbowałem ją odepchnąć ale nic nie działało!Proszę musisz mi uwierzyć!Ona się we mnie wpoiła!-W tedy moje serce pękło drugi raz.Jake był ze mną od urodzenia.Wpoił się we mnie.Ale pewnego dnia postanowiłam mu zrobić niespodziankę i pojechałam do La Push.W tedy zobaczyłam go jak całuje się z Leahą.Zaczęłam uciekać i w tedy po raz pierwszy wpadłam w sidła Victorii i Laurenta.
-Halo?Ness?Jesteś tam?-zapytał się Jake.
-Tak jestem.Ale nie dam ci drugiej szansy za bardzo mnie zraniłeś może kiedyś zrozumiesz.Trzeba ponosić konsekwencje za swoje czyny Jacob.
 -Ness ale ja cię kocham!!!KOCHAM CIĘ!!!SŁYSZYSZ???-krzyczał do słuchawki
-Żegnaj Jacob.Mam nadzieje że ułożysz sobie życie.-i zakończyłam rozmowę.Weszłam do domu i usiadłam pomiędzy mamą i oparciem kanapy.Udawałam że to mnie nie rusza.A tak naprawdę cholernie ciężko było mi mu odmówić.Kocham go nadal.Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula.Odwróciłam się i zobaczyłam mamę z zatroskaną miną.Kiedy byłam w jej ramionach nie wytrzymałam i zaczęłam łkać jak dziecko.Nigdy nie pokazywałam moich emocji ,wolałam je trzymać głęboko w sobie,jak mama.Zdziwiona mama zaczęła mnie uspokajać,głaskać po plecach a ja powoli się uspokajałam.Kiedy byłam spokojna zauważyłam że się trzęsę z zimna,Chris to zauważył i pobiegł na górę po mój szlafrok.
-Dzięki braciszku-i uśmiechnęłam się do niego delikatnie.On kucną i mnie przytulił.Po chwili zaczął szeptać mi do ucha:
-Ness.Nie martw się.Zawszę będziemy z tobą.Nie trzeba ci tego dupka do szczęścia może on jednak nie był ci pisany.Jest wiele przystojnych i fajnych chłopaków na świecie.Nie możesz podawać się zaraz po pierwszym.Zobacz masz mnie,mamę,tatę,babcie,dziadka,wujków i ciocie.Masz rodzinę i przyjaciół którzy ci zawszę pomogą.Prawda?-to ostanie powiedział już głośniej.
-Oczywiście-powiedzieli
-Dziękuje wam.I masz racje nie potrzebuje go.Mogę być szczęśliwa bez niego.Do cholery przecież jestem Renesmee Carlie Swan!!!Ja się nie poddaje-powiedziałam bojowym głosem.Wszyscy zaczęli się uśmiechać i zapadała cisza.W tedy sobie coś przypomniałam......... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz