Rozdział 10
Oczami Ness
............
Słyszałam.Słyszałam wszystko co mówili,Chociaż ból strasznie mnie dekoncentrował.Ale mama i Ag krzyczały że mam walczyć.Choć nie mam siły.Po chwili usłyszałam Ag.-To na nic!Krew z niej wypływa!Muszę jechać z nią do mojej starej przyjaciółki ona zna się trochę na magii!Może to pomorze!Ona musi żyć!SŁYSZYSZ?!MUSISZ ŻYĆ!!!-Krzyczała do mnie
-Ale ktoś musi z tobą pojechać-powiedział Fred-Sama nie dasz rady!
-Wiem.Ale tylko Chris ze mną pojedzie ponieważ on jest jej bliźniakiem.W razie potrzeby będzie mógł oddać jej trochę krwi.-powiedziała.Czyli co?Wyjeżdżam?z Ag i Chrisem?Co będzie z mamą?Jak długo mnie nie będzie?
Oczami Belli
Ness jeszcze się nie obudziła.Prawdopodobnie wyjedzie z Chrisem i Agnes to jej przyjaciółki która uprawia magię.Tak sobie myślałam kiedy podszedł do mnie Edward-Bello.-powiedział
-Tak?
-Muszę ci to powiedzieć....Kocham cię i nigdy nie przestałem.Opuściłem cię dla twojego dobra.Spójrz Ty byłaś człowiekiem a ja potworem....
-Edwardzie Nigdy nie byłeś potworem-powiedziałam mu-Ja też cię kocham i to bardzo mocno
-Bello.....
-Edwardzie......
-Kocham cię-powiedzieliśmy jednocześnie i już mieliśmy się pocałować kiedy usłyszałam Agnes która mówi do Chrisa że już wychodzą.Czym prędzej popędziłam żeby się pożegnać z synem,córką i przyjaciółką.Kiedy dotarłam na podjazd stali już tam wszyscy Cullen'owie i Smith'owie.Podeszłam najpierw do Ag,przytuliłam ją i powiedziałam:
-Ag zaopiekuj się moimi dziećmi.Proszę.....
-Obiecuje.Przyrzekam że Nessie wyzdrowieje.-odpowiedziała.
-Dziękuje ci-po tym podeszłam do Chrisa.Ucałowałam go w czoło i mocno przytuliłam.
-Synku.....Trzymaj się opiekuj się siostrą i Ag.Nie pozwól żeby coś im się stało.-powiedziałam mu.
-Obiecuje.Będę tęsknić-powiedział
-Kocham cię Synku
-Też cię kocham mamo-i pocałował mnie w policzek.Teraz została tylko Ness.To będzie jeszcze trudniejsze niż z Chrisem.Leżała na łóżku lekarskim z tyłu samochodu.Była blada i ledwo co oddychała.
-Ness.Jeśli mnie słyszysz to wiec że teraz wyjeżdżasz z Ag i Chrisem do jej przyjaciółki która spróbuje cię wyleczyć.Pamiętaj nie poddawaj się.Kocham cię i będę tęsknić.-i pocałowałam ją w policzek.Nagle w głowie zobaczyłam ją,jej całe życie.Nagle zrozumiałam że to ona mi je wysyła.Na końcu było to co przed chwilą powiedziałam i obraz jak mnie przytula.Automatycznie moje oczy zrobiły się suche.Wyszłam z samochodu akurat w tedy kiedy Cullen'owie żegnali się z Chrisem.Po chwili poszli pożegnać też Ness.Po 3 minutach wyszli a Agnes i Chris ruszyli.Jeszcze widziałam jak Chris nam machał.
-Wiecie co?Idę na polowanie muszę przestać o tym myśleć-powiedziałam im
-Mogę iść z tobą?-zapytał się Edward.
-Jasne
-To my pójdziemy już do domu-powiedział Carlisle
-Jakby co Bello zawsze możesz przyjść do nas i pogadać-powiedziała Alice
-Wiemy że jest ci teraz ciężko-powiedziała Esme i mnie przytuliła,tak samo Alice,Carlisle,Emmet i Jasper.Rosalie tylko pomachała mi rękom.Odwzajemniłam to.Po chwili już ich nie było a Chłopacy poszli do domu.
-Idziemy?-zapytałam się Edwarda
-Oczywiście-i po chwili już byliśmy w lesie.Wyczułam pumę i pobiegłam w jej stronę.Oddałam się instynktowi.Po chwili puma leżała na ziemi bez kropli krwi.
-Ładnie-usłyszałam ciepły baryton za mną więc się odwróciłam.Nie zdążyłam nawet przyjrzeć Edwardowi kiedy poczułam jego wargi na swoich.Pocałunek był namiętny i pełen pożądania.Oddałam mu pocałunek.Nawet nie zorientowałam się kiedy już nie mieliśmy ciuchów........
3 lata później..........
Ja i Edward jesteśmy razem.Kochamy się.Ness,Chris i Agnes jeszcze nie wrócili.Ale Chris dzwoni do mnie codziennie ,mówi mi jak tam u nich,co z Ness i w ogóle.Powiedziałam mu że jestem znowu z jego ojcem.Ucieszył się tak jak reszta rodziny.Tylko zastanawia mnie co na to powie Nessie.Mówią że Nessie się nie polepsza ani pogarsza,stoi w miejscu.Strasznie się o nią martwi nie było dnia i nocy żebym o niej nie myślała.-Kochanie co się dzieje?-zapytał się mój ukochany
-Myślę i Ness.Czy nie będzie miała nic przeciwko temu że jesteśmy razem.Ona bardzo przeżywała brak ojca.Nie była córeczką tatusia,nie miała ojcowskiej opieki.Chociaż Ben próbował być jej ojcem zastępczym ona go bardziej traktowała jak ojca chrzestnego.-powiedziałam mu.
-Wiem że popełniłem błąd.Jak Ness i Chris przyjadą do będę starał się to naprawić- i pocałował mnie w czoło.Nagle do domu wpadała Alice z resztą Cullen'ów.
-EDWARDZIE!BELLO!VOLTURI NADCHODZĄ!!!!-krzyczała Alice.Co Volturi?Ale czemu?Ile jeszcze mamy czasu?Czy przybędą z armią?
-Mają Armie?-zapytałam się
-Tak.wszyscy przybędą nawet żony!!
-Ale to niemożliwe!Żony nie opuszczały wieży nigdy-powiedział Fred.Nawet nie zauważyłam kiedy przybiegli.
-Za ile przybędą?-zapytałam się
-Za 7 dni-odpowiedziała mi Alice
-Musimy zebrać parę osób które pomogą nam walczyć w razie potrzeby-powiedział Fred
-Mam nadzieję że nie dojdzie do walki-powiedziałam-Bez Ness i Chrisa nie damy rady.Oni są najlepsi z nasz wszystkich.Przewyższają nawet doświadczenie Japera!
-Bello-powiedział Michel-może zadzwonimy po sforę?Przecież Jacob to twój przyjaciel,nawet po tym wszystkim co zrobił Ness.
-Masz rację.To ja idę zadzwonić-gadałam z Jacobem przez 15 minut.Zgodził się żeby nam pomagać.
Ale co będzie dalej?Dlaczego Volturi nas odwiedzą?
Fajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuń